Ogród Kalyany

Zapłaczcie nad Duhmarem

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2014-06-18 10:03:53

Oksymoron

Administrator

Zarejestrowany: 2014-06-18
Posty: 7
Punktów :   

Kroniki

Zgodnie z tematem, będziemy zamieszczać tutaj aktualne kroniki ze świata Raashtram.

*********************************************************************

Kroniki Jesienne 2013 r.

Pentada obfitowała w niezwykłe wydarzenia. Początkowo wydawało się nam w klasztorze, że wydarzenia, które rozegrały się podczas niej w odległej prowincji nitalskiej, pozwolą przechylić na stronę ludzi szale wojny, jaką przyszło nam toczyć z elfimi królestwami. Wszak karły zatrzasnęły wrota, odcinając elfom drogi zaopatrzenia. W Nitalu znów zapłonął Rajashma. Wszyscy byliśmy przekonani, że są to znaki mówiące o tym, iż znów Piątka łaskawym okiem spojrzała na Raashtram. Tarcza Raashtram Dashir syn Udaya z rodu Uttar zawarł traktat z thanem Shetry. W zamian za prawo do Nitalu i gwarancje nietykalności ziem, karły zatrzasnęli wrota swoich twierdz. Elfy znalazły się na naszym terytorium bez jakichkolwiek traktów prowadzących na ich ziemie. Jedyne szlaki wiodące przez góry stały się nieprzejezdne. Dwóch kupców przyniosło plotkę, że doszło nawet do utarczek z krasnoludami z zachodnich twierdz. Tymczasem zachodnia armia Islayu ruszyła forsownym marszem w kierunku Pattabong. Jej szlak znaczyły dymy wielu pożarów. Każde napotkane miasto i osada stawało przed wyborem: albo oddanie całych zapasów jedzenia albo ogień.

Grabieże resztek żywności stały się powszechną. Nie trzeba było długo czekać, aby w tamtych rejonach Raashtram wybuchnęły zarazy. W październiku doszło do szturmu na Pattabong. Walki o miasto trwały przeszło tydzień. Ostatecznie miasto padło. Obrońcom nie okazano litości. Zarżnięto wszystkich przedstawicieli kasty kszatrija, a także zbrojnych wywodzących z innych kast. Elfie oddziały napawające się rozbiciem dakoitów pod Jalandharem rozdzieliły się i uderzyły równocześnie na Shivjanagar, Ambudhi i Kishangar. Na przeciwko wojsku islayskiemu wyruszyła armia rodu Shiv oraz kompanie najemne zaciągnięte przez kupców z Ambudhi. Bitwa rozegrała się w pobliżu dawnej siedziby Zakonu Czarnego Smoka twierdzy Buxar. Pierwsze starcia nie zapowiadały klęski.

Niestety część z najemnych oddziałów zdradziła. Widząc pogrom armii, Buxar poddało się bez walki. Tereny wokół zamku ozdobiono palami na które wbici zostali wzięci do niewoli żołnierze. Trudno nie było się domyślić tego, że elfy szukają innych dróg zaopatrzenia. Uderzyli na wszystkie największe miasta portowe. Sprawiło to, że Dashir syn Udaya z rodu Uttar wydał polecenie flocie rodu Uttar, aby opuściła wyspę będącą siedzibą tego rodu i wypłynęła w kierunku Smoczej Zatoki. Do floty przymusowo wcielono statki z Wolnych Księstw, na których przybyli uchodźcy. Przynośli oni wieści o potwornych najeźdzcach, z których ust wystają kły. Już blisko jedna trzecia Wolnych Księstw znalazła się w ich władaniu. Kilku władców bez walki wolało oddać się w ich władanie. W rejonie krainy wielkich jezior pozostały jedynie nieliczne elfie oddziały mające podtrzymywać pierścień oblężenia wobec Chapanigar. Nie trzeba było długo czekać, aby wojska rodu Thiru przekroczyły Rzekę Królów i rozbiły elfi garnizon. Ze względu na bliskość przeważających liczebnie głównych sił elfich armii, po wzmocnieniu garnizonu wycofały się. Od zaprzyjaźnionego kapłana dowiedziałem się, że Jastrząb wraz z nimi wrócił na tereny znajdujące się pod kontrolą Thiru. Chociaż Tattva przestał karać nas klęskami żywiołowymi, to nie było w stanie zmienić sytuacji. Wiele pól nie zostało w ogóle obsianych, a na większości z nich dary ziemi zdążyły już zmarnieć.

Sprawiło to, że w królestwie w dalszym ciągu szerzy się kanibalizm. Karanie śmiercią sprawców takich barbarzyńskich zachowań nie wpłynęło na ich powstrzymanie. Szlaki przestały być bezpieczne. Pojawili się rabusie. Jedynie karawany o bardzo silnej eskorcie są w stanie bezpiecznie pokonać drogę. Wiele skupisk ludzkich opustoszało. W lasach powoli zaczyna brakować zwierzyny.


*********************************************************************

Kroniki wiosenne 2014 r.

Jesień przyniosła nadzieję. Wiosenne wydarzenia sprawiły, że w moje serce wkradło się zwątpienie. Boję się, że wkrótce przyjdzie nam żyć w innym świecie. Wydarzenia, jakie nastąpiły tej wiosny wstrząsnęły królestwem. Sirdar. Kraina nam nie znana, jakże obca. Pisząc te słowa, przeklinam tych, którzy zamordowali córkę prowincjała z tej krainy. Zapewne, gdybyśmy walczyli tylko z Islayem sytuacja byłaby zgoła odmienne. Wybaczcie mi te kilka własnych myśli, lecz czuję w mym sercu strach. W lutym doszło w Smoczej Zatoce do wielkiej bitwy morskiej. Z relacji tych, co przeżyli wiem, że obie strony dysponowały podobną liczbą statków. Jednakże to nie ilość okrętów, czy liczba żołnierzy stała się decydująca. Sirdarczycy użyli nowej broni. Nasi żeglarze nazwali, ją morskim ogniem. Elfy przy pomocy machin i dziwnych metalowych rur miotali w stronę statków nieznaną substancję, która po zetknięciu z wodą zapalała się. Nie można jej było ugasić w żaden sposób. Ogromna większość statków Uttarczyków spłonęła. Wciaż mam przed oczami wyraz przerażenia widoczny na twarzach marynarzy opowiadających mi przebieg bitwy. Cóż widok towarzyszy, który spali się żywcem, nie mogąc wodą ugasić ognia, musi ciągle powracać do nich w snach. Jedynie niewielkiej ilości okrętów udało się wycofać. Zwycięstwo umożliwiło elfom rozpoczęcie transportu zaopatrzenia i kolejnych wojsk drogą morską. Jedna z elfich flot popłynęła na wyspę Uttar i wykorzystując nie dostateczną morską obronę wyspy zajęła ją. Sam zamek rodu Uttar miał zostać zdobyty dopiero w połowie czerwca po trwającym blisko dwa miesiące oblężeniu. Mieszkańcy Kishangaru obawiając się o swój los otworzyli wrota przed islayskimi żołdakami. Elfy nie wyrządziły żadnych szkód ludziom. Wprawdzie jako zakładnicy zostały zabrane dzieci wszystkich najbardziej znaczących rodów kszatrija w mieście, a także doszło do kilkunastu egzekucji, lecz chłopom i rzemieślnikom nie uczyniono krzywdy.

Zgubą Ambudhi okazali się atani. To dumne, najludniejsze miasto Raashtram postanowiło nie przyjąć propozycji kapitulacji. Przez blisko dwa tygodnie elfy budowały machniny i próbowały przy ich pomocy skruszyć mury miasta. Mieszkańcy spodziewali się krwawego i długiego oblężenia. Tymczasem pod osłoną nocy przebywający w mieście atani zaatakowali od strony miasta znajdujące się w murach więże z wrotami. Z trzech zaatakowanych bram udało im się zdobyć jedną, lecz to wystarczyło. Otwartymi wrotami wdarła się do miasta ciężko zbrojna elfia piechota. Strasznie długo byliśmy pogrążeni we śnie, w jakże zgubnym przeświadczeniu o własnym bezpieczeństwie. Podczas, gdy nasi możni toczyli między sobą gierki o wpływy, to sidhe snuli plany. Najgorsze jednak nastąpiło w maju. Moja ręka drży, gdy kreślę te słowa. Nekromancja. Sztuka zapomniana. Sztuka wyklęta od czasów tego, którego imienia się nie wymawia. Powróciła do Raashtram. Nie spełna dwa tygodnie po upadku Ambudhi w pobliżu miasta pojawił się Malahir hierokrata kultu Kalyanny wraz z arcymagiem i wszystkimi archontami tego domu magii. Przybyli w eskorcie pięciu tysięcy rycerzu Zakonu Straży Śmierci. Ogarnia mnie obrzydzenie, gdy przychodzi mnie napisać o tym, co uczynili. Potomni osądzą, czy było to słuszne. Nie wiem, cóż za potężny rytuał, tam uczynili. Umarli powstali. Wszyscy pomordowani w Ambudhi. Wszyscy żołnierze nabici na pale wokół Buxar, a także ci, którzy skonali od elfich mieczy w Pattabong. Uderzyli na elfy. Minęło ledwie kilka dni, a nieumarła armia odepchnęła najeźdzców od wybrzeża. Z wieści, jakie przynieśli nam wędrowcy wynika, że magia dotknęła również poległych elfów, którzy atakają swoich rodaków. Wkrótce po tym powstały ofiary pochodu elfiej armii. Wojna sprawiła, że elfy widać zapomniały o starym zwyczaju palenia zwłok, który wywodzi się od czasu wojen z Wyklętym. Zastanawiam się nad ceną, którą przyjdzie nam zapłacić za posłużenie się, aż tak potężną magią. Na zachodzie udało się odeprzeć islayczyków z pod Shivjanagaru. W mieście pojawił się sam książe Anirudha VII, który przejął oficjalnie władzę nad rodem Shiv. Towarzyło mu kilku starych generałów, pamiętających jeszcze czasy króla Mahatiego II. Udało mu się zebrać resztki rozbitej armi i pod osłoną nocy uderzyć na niespodziewające się oporu elfie wojsko. Udany atak zmusił najeźdzców do wycofania się. Odwrót zamienił się w paniczną ucieczkę, gdy przyszło im stawić czoła nieumarłej armii. Na północnym wschodzie Raashtram ród Thiru prowadzi intensywną rekrutację żołnierzy wśród uchodźców z wolnych księstw.

Dla tych, których przybyli lądem w Sinamie otworzono wiele obozów, w których mogą odpocząć po podróży. Kupcy przynieśli plotkę, że wszystkich mężczyzn zdolnych do trzymania oręża wciela się do armi. Zaprzyjaźniony goniec opowiedział mi o tym, że widział kilka klanów dakoitów, które przybyły z Wolnych Księstw, aby stanąć przeciwko elfom. Ogromne zaniepokojenie wśród możnowładztwa z rodu Uttar wywołało żądanie rodu Thiru, aby tajemniczemu generałowi obrońcy Chapanigaru, zwanego przez wielu Jastrzębie pozwolono stanąć przed Radą Pięciu. Zaraza objęła całe zachodnie i środkowe terytorium Raashtram. W niektórych rejonach brak jest dość żywych, aby móc pogrzebać ciała. Nieszczęścia, które spadły na królestwo przez ostatnie dwa lata sprawiły, że znaczna jego część wyludniła się.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pathologicsquad.pun.pl www.medialna.pun.pl www.psd-gta.pun.pl www.shakesandfidget.pun.pl www.pika-forum.pun.pl